Mackmyra Motorhead – test whisky
Whisky Mackmyra Motorhead
Mackmyra – marka szwedzkiej whisky (tak, tak, ze Szwecji – nie, Szkocji), która sukcesywnie zdobywa coraz to większą liczbę fanów. Destylarnia powstała 1999 roku z inicjatywy 8 przyjaciół, którzy postanowili stworzyć gorzelnię i produkować w niej whisky single malt. Tak jak wymyślili, tak zrobili. Dzisiaj jest to whisky powszechnie dostępna, oferująca całą gamę produktów – od lekkich, owocowych single malt, aż po wersje torfowe (Mackmyra Svensk Rok). W destylarni nie boją się także eksperymentować finiszując limitowane edycje w przeróżnych beczkach, między innymi po różnych winach czy po rumach (Mackmyra Vinterdrom). Ja osobiście bardzo lubię te szwedzkie „wynalazki”, nie zraża mnie (albo nawet zachęca) pewna specyficzna nuta, wyczuwalna we wszystkich edycjach, które do tej pory piłem. Coś na zasadzie „zioła, suche trawy”. A może mi się tylko wydaje 😉
Mackmyra Motorhead to specjalna edycja stworzona, aby uczcić 40 lat istnienia zespołu Motorhead 😈 Dla tych, którzy nie kojarzą – to brytyjski zespół z gatunku heavy metal/trash/hard rock. Jak się również okazało, to także pamiątka, niestety, po liderze, frontmenie i twórcy zespołu. Lemmy Kilmister, bo o nim mowa, zmarł bowiem w 2015 roku, czyli wówczas, gdy zespół świętował swój okrągły jubileusz. Mackmyra Motorhead powstała przy udziale zespołu oraz master blendera z destylarni (pamiętacie – to już kolejna whisky, którą współtworzyli muzycy i blenderzy – opisałem to przy okazji Edradour Caledonia), którzy wspólnie wybierali beczki i decydowali o tym, jaki charakter ma mieć whisky.
Mackmyra Motorhead nie ma określonego wieku i jest rozlana z mocą 40% (whisky była filtrowana na zimno). Producent informuje jednak, że przez 5 lat destylat dojrzewał w beczkach po burbonie, a na koniec finiszowany był w beczkach po sherry Oloroso.
Moja opinia o Mackmyra Motorhead
Wzrok: ciemne złoto
Zapach: słodycz, suszone owoce, wanilia, toffi, trochę przypraw
Smak: połączenie słodyczy z lekko ziołowym posmakiem, wanilia, trochę orzechów
Finisz: króciutki, lekko pikantny
Cena: 250 – 300 złotych
Mackmyra Motorhead zapowiadała się bardzo ciekawie. Połączenie dość specyficznej i wyrazistej szwedzkiej whisky z beczkami po sherry powinno dać przyjemny efekt. Czy dało? Tak, ale… Tak, bo jest to dobra, w miarę równa whisky, smaczna i przyjemnie pachnąca. „Ale”, ponieważ czegoś jakby jej brakowało. Na pewno mocy – dużo mogłaby zyskać, gdyby miała te kilka % więcej. Być może także z tego powodu finisz gaśnie tak szybko. Za szybko 🙁 Szkoda, bo powinna to być whisky „z pazurem”, a taka raczej nie jest. Wyobrażam sobie jak by ona smakowała, gdyby została wypuszczona na rynek w edycji „cask strength„. To był by ciężki kawałek whisky, tak jak mocna była muzyka Motorhead.
Nie odbierajcie jednak tego, jako całkowitej krytyki tego single malta!! Mackmyra Motorhead to fajna propozycja. Jest przyjemnie słodka, fajnie pikantna, owocowa. Dla fanów whisky ze Szwecji to pozycja obowiązkowa. Podobnie jak dla każdego szanującego się „metalowca” 😉 Pewnie nie będzie to legendarna whisky, w przeciwieństwie do zespołu, którego nazwę nosi. Jednak jest ona na pewno warta poznania. Tak więc najlepiej po prostu spróbować ją osobiście, żeby móc wyrobić sobie opinię. I do tego właśnie zachęcam.