Kavalan Classic vs. Kavalan Concertmaster – test whisky

Przeczytanie tekstu zajmie Ci ok. 3 min.
whisky_kavalan_szkocka_krata
Whisky Kavalan Classic & Kavalan Concertmaster Port Cask Finish

Whisky Kavalan Classic
& Kavalan Concertmaster
Port Cask Finish

Kiedyś, w jedym z artykułów wspomniałem, że w świecie whisky lubię poszukiwać „różnych różności”. Dotyczy to zarówno zapachów i smaków whisky, ale również miejsc pochodzenia. Dlatego też nie trzeba mnie było długo namawiać do spróbowania np. single malt Floki z Islandii czy którejkolwiek whisky z Indii. Nic więc w tym dziwnego, że wsród tego, co przyszło mi spróbować, jest także whisky rodem z Tajwanu. Nie pamiętam dokładnie, jaka to była „ta pierwsza” tajwańska whisky (niestety, na kartkach moich notesów też próżno szukać pomocy). Jeśli mnie pamięć nie myli, chyba była to Kavalan Solist Sherry Cask. Ci, którzy ją znają mogą powiedzieć „Ale mu się trafiło!!”. O ile dobrze pamiętam, to „ten pierwszy raz” był podczas którejśtam z wcześniejszych edycji Whisky Live Warsaw. Tak „bajdełej” – co roku stoisko Kavalan na tym festiwalu jest: 1) mocno oblegane, 2) bogato wyposażone. Jeśli będziecie na festiwalu w Warszawie, wypatrujcie koniecznie tego stanowiska wśród wystawców. Dziś  jednak inne edycje Kavalan, zdecydowanie bardziej podstawowe niż wspomniana Solist. Tak bowiem trzeba traktować zarówno Kavalan Classic, jak również Kavalan Concertmaster Port Cask Finish.

Destylarnia Kavalan leży w północno-wschodniej części wyspy. Powstała stosunkowo niedawno, bo w 2005 roku. Właściciel – King Car Group – wybrał nazwę rdzennego plemienia do nazwania swojej marki whisky. Co zaś dotyczy produkcji, to warto zwrócić uwagę na bardzo szybki czas dojrzewania (co jest charakterystyczne dla maturacji alkoholu w ciepłym, wilgotnym klimacie) oraz dużo większą niż w Szkocji „działkę dla aniołów” (rzędu nawet 10% objętości beczki).

Obie whisky zostały zabutelkowane w mocy 40% alk. i są to whisky bez określonego wieku. Do powstania Kavalan Classic użyto destylatów z beczek po burbonie oraz po sherry. Natomiast wersja Concertmaster Port Cask Finish powstała ze spirytusu starzonego w baryłkach ex-burbon i finiszowanego w beczkach po portugalskim porto: Ruby, Tawny i Vintage. Niech więc rozpocznie się pojedynek!!


Moja opinia o Kavalan Classic

Wzrok: złoty, lekko bursztynowy

Zapach: wanilia, sałatka z owoców egzotycznych, mango, pomarańcza, goździki, po chwili goryczka grejpfruta

Smak: słodki, owocowo-czekoladowy, sporo ostrych przypraw, na końcu pewna cierpkość i lekko gorzki posmak

Finisz: długi, przyjemny

Cena: 200-250 złotych


Moja opinia o Kavalan Concertmaster
Port Cask Finish

Wzrok: ciemne złoto

Zapach: polewa malinowa na lodach waniliowych, toffifee, trochę ziołowy, z czasem robi się nieco kwaskowy

Smak: słodko, ale z dość kwaśno-cierpką kontrą, delikatnie i lekko, dżem owocowy, może nawet powidła śliwkowe, imbir

Finisz: średniodługi, czekoladowy

Cena: 200-250 złotych


To był w miarę wyrównany pojedynek. Edycja Classic jest jak sama nazwa wskazuje – klasyczna. Choć nie przepadam za określeniem czegoś jako „typowe”, to w tym przypadku powiem, że to typowa owocowa whisky, która dojrzewała szybko, w gorącym klimacie. Przypomina mi ona owocowe single malt z Indii. Kavalan Classic jest soczyście owocowa, z wyczuwalnymi owocami egzotycznymi. Jak sok multiwitamina, w którym nie dominuje karotka 😉 ale mango, marakuja itp. Do tego całkiem sporo ostrych przypraw.

Kavalan Concertmaster Port Cask Finish to trochę inne doznania. Jest egzotycznie, słodko, ale… Całe to wrażenie jest przełamane czymś kwaskowatym, lekko cierpkim (jakby jakieś nie do końca dojrzałe wiśnie albo porzeczki). Przez to whisky ta nie jest „słodziakiem”, ale fajnie zbalansowanym trunkiem. Do tego bardzo przyjemna nuta ziół w zapachu, w smaku zaś świeżość i minimalna ostrość imbiru. Całość dopełnia czekoladowy, rozgrzewający finisz.

Werdykt – dla mnie zdecydowanie Kavalan Concertmaster. Jest to whisky ciekawsza, bardziej złożona i ogólnie przyjemniejsza. Nie powiem, że Kavalan Classic to zła whisky, w niej się po prostu trochę mniej dzieje. Jestem przekonany, że osoby, które dopiero zaczynają przygodę ze światem whisky, będą zachwycone whisky Kavalan Classic. Z kolei Kavalan Concertmaster rozłoży takie osoby na łopatki. Obywdie single malt stanowią dobry wstęp do świata tajwańskiej whisky. Następna stacja w tej podróży nazywa się Kavalan Solist!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.