Paul John Edited – test whisky

Przeczytanie tekstu zajmie Ci ok. 2 min.
whisky_paul_john_szkocka_krata

Paul John Edited

Whisky Paul John Edited

Indyjska whisky – brzmi egzotycznie. Nie tylko z uwagi na to, że Indie leżą hen, hen daleko! Ale czy w ogóle można tam robić whisky? Okazuje się, ze można i to z powodzeniem. Paul John to jeden z przedstawicieli indyjskiego rynku whisky, który jest absolutnie przeogromny. Trudno, żeby było inaczej, skoro mają tam tak wielu potencjalnych konsumentów 😉

Paul John Edited produkowany jest w stanie Goa, na zachodnim wybrzeżu Indii. Stan ten słynie z bezkresnych, dziewiczych plaż. Whisky Paul John powstaje w John Distilleries Ltd. – potężnym przedsiębiorstwie z branży alkoholowej. Oprócz whisky single malt, produkują także m.in. brandy czy wina. Marka Paul John Single Malt zadebiutowała całkiem niedawno, bo w 2012 roku. Od tego czasu pojawiło się kilka wersji tej whisky, a jedną z nich jest właśnie Paul John Edited.

Paul John Edited jest zabutelkowany z mocą 46%. Jest to single malt bez określonego wieku. Whisky nie jest filtrowana na zimno, dojrzewała w beczkach po burbonie.

Moja opinia o Paul John Edited

Wzrok: jasny bursztyn

Zapach: sucha trawa, siano, kropla albo dwie soku owocowego (ananas? mango?), po chwili lekki dym

Smak: lekko słodko, trochę pikantnie, posmak czekolady z przyprawami, cała gama egzotycznych owoców, na koniec wyczuwalny ledwo tlący się dym

Finisz: długi, przyjemny, owocowy

Cena: 200-250 złotych

Whisky Paul John Edited mnie zaskoczyła. In plus! Spodziewałem się, że to będzie bardzo świeża, może nawet alkoholowa single malt. Skusiłem się na nią, bo lubię poznawać nowe kierunki w whisky, nowe destylarnie, kolejne edycje. A tu proszę, miła niespodzianka. Ta whsiky    zadziwia swoją czekoladową słodyczą, która jest przełamana ostrymi przyprawami. Nie jest to jednak taka „zwykła”, pieprzowa pikantność. To raczej przyprawy w stylu cynamonu lub anyżu. Do tego dochodzą jeszcze smaki płynące z owoców. Nie będą to „nasze” jabłka, gruszki czy maliny. To bardziej mango, słodka pomarańcza itp. Całość tworzy przyjemną kompozycję – owocowo-korzenną whisky.

Co najbardziej mnie zaskoczyło to przyjemny torfowy dym. Nie jest to oczywiście torf, taki jaki znamy z Islay. To bardziej wrażenie dymu – jak lekko i delikatnie kopcące się ognisko. W połączeniu z trawiasto-owocowymi aromatami powoduje, że robi się ciekawie.

Paul John Edited to przyjemna whisky. W sam raz do tego, żeby mieć ją w barku i np. poczęstować tych gości, którzy z whisky nie mieli zbyt wiele do czynienia albo kojarzą, że whisky to gryzący w gardło bimber. Paul John Edited sprawi, że spojrzą na whisky inaczej. Jest to bowiem single malt bardzo przystępna, nienachalna i niemęcząca. Stosunkowo prosta w odbiorze, ale przy tym dobrze zbalansowana. Miła niespodzianka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.