Basil Hayden’s burbon – test whisky
Burbon Basil Hayden’s
Jak już kiedyś wspominałem (chyba przy okazji opisu Knob Creek Small Batch), że warto czasem sięgną po coś innego, niż whisky, czyli np. po burbon. Zdarza się, że spotykam się z komentarzami, że co prawda burbony są w miarę smaczne, ale wszystkie takie same. Dominuje w nich lekka słodycz, wanilia, krem z bitej śmietany. Nic bardziej mylnego – świat burbonów skrywa swoje tajemnice. Jedną z takich niespodzianek jest Basil Hayden’s destylowany w gorzelni Jim Beam.
Wybór jest nieprzypadkowy. To kolejna z whiskey od Jim Beam z serii Small Batch Burbon Collection. Należą do niej także wspomniany wcześniej Knob Creek Small Batch, a także Booker’s i Baker’s. Burbon ten nosi imię amerykańskiego Master Distillera, który jako pierwszy złamał zasady i do zacieru kukurydzianego dołożył żyto. Dzisiejszy Basil Hayden’s jest burbonem o stosunkowo dużym udziale żyta, co nadaje mu inny charakter. Kiedyś butelkowany jako 8-letni trunek, dziś jednak bez określonego wieku, choć producent zarzeka się, że w zakresie wieku nic się nie zmieniło i Basil Hayden’s wciąż komponowany jest z minimum 8-letnich składników.
Moja opinia o Basil Hayden’s Burbon
Wzrok: barwa soku jabłkowego
Zapach: delikatny, jak kremowe lody waniliowe, herbatka miętowa, miód, żytni chleb
Smak: łagodnie i słodko, wanilia, pomarańcza, słód, lekko ziołowy (przede wszystkim ta mięta)
Finisz: delikatnie pikantny, w miarę długi
Cena: 200-250 złotych
Basil Hayden’s bardziej przypomina mi dobrą whisky ze Speyside niż typowy burbon. Pewnie to wina/zasługa znacznej ilości żyta w stosunku do kukurydzy. Czy to dobrze czy to źle? Trudno powiedzieć, zależy kto czego oczekuje. Mnie to zdecydowanie odpowiada i oceniam Basil zdecydowanie pozytywnie. Oczywiście, burbonowy charakter jest, natomiast to miodowo-ziołowe przełamanie jest urzekające. Niekiedy burbony męczą swoją jednakowością, to fakt. Basil Hayden’s jest inny. Tu się całkiem sporo dzieje. Mamy normalną dla burbonów lekkość, wanilię, ale i ciekawą ziołową nutę. Dla mnie jest ona ewidentnie miętowa. Pokażcie mi inny burbon pachnący zaparzoną miętową herbatką!
Basil Hayden’s to oferta dla fanów burbona, to rzecz jasna. Sądzę jednak, że wiele osób, które uznają jedynie szkocką whisky będzie ukontentowanych. Basil ma w sobie coś speyside’owego. Poza tym, fakt, że leżakuje on sobie spokojnie przez wiele lat w dębowych beczkach powoduje, że mamy do czynienia ze złożoną whiskey. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
PS: Czy wiecie, że „some eight year old small batch Basil Hayden’s” miał być ceną za umówienie na randkę z Rachel, jedną z bohaterek serialu „Przyjaciele”? Jeśli mi nie wierzycie, to obejrzyjcie odcinek 10-ty z 4 serii 🙂 😉