Glen Moray 2004 by Loża – test whisky

Przeczytanie tekstu zajmie Ci ok. 2 min.
whisky_glen_moray_szkocka_krata
Glen Moray 2004 Chardonnay by Loża Dżentelmenów

Beczki po winie chardonnay nie są zbyt często wykorzystywane do trzymania w nich whisky. Dlatego nie trzeba mnie było zbyt długo namawiać do spróbowania tej Glen Moray.

Whisky Glen Moray 2004 Chardonnay Cask Loża Dżentelmenów

Czekałem na tą whisky z kilku powodów. Po pierwsze, destylarnia Glen Moray nie kojarzy się raczej z niezależnym butelkowaniem eksluzywnych produktów. Ostatnimi czasy, kiedy zakład przejęty został przez La Martiniquaise, postawiono mocno na sprzedaż „szerszej grupie klientów”. Oznacza to ni mniej ni więcej, że szeroką gamę whisky Glen Moray można spotkać w wielu sklepach, w przystępnych i adekwatnych cenach.

Po drugie, wśród tych tańszych produktów znajduje się m.in. Glen Moray Chardonay Cask Finish, o której już pisałem na blogu, czyli będzie swego rodzaju „pojedynek” Po trzecie, produkty od Loży Dżentelmenów są ciekawe, mają grupę swoich fanów, o czym chociażby świadczy fakt, że ichniejsza Glen Scotia 2008 wygrała w głosowaniu na whisky roku 2018.

Prezentowana single malt Glen Moray pochodzi z 2004, wówczas to została wydestylowana. Praktycznie cały swój żywot spędziła w beczce ex-burbon, ale ostatnie szlify zdobyła leżakując rok w baryłce po winie Chardonnay. Nasz niezależny bottler (a dokładniej niezależny selekcjoner beczek) nabył beczkę o numerze 99 272, którą następnie rozlano w 2019 roku jako cask strength z mocą 52,8% alk. Łącznie wydano 282 butelek tej whisky.


Moja opinia o Glen Moray 2004 Chardonnay Cask Loża Dżentelmenów

Wzrok: ciemne złoto

Zapach: bardzo owocowy, soczysty, owocowe landrynki, wanilia, trochę migdałów (dokładniej to te białe landrynki)

Smak: dalej pełna owocowość, wiśnie z alkoholu (takie z bombonierki), szczypie na języku przyprawami

Finisz: długi, lekko ostry, trochę goryczki

Cena: pytanie do Loży Dżentelmenów, coś ok. 600 złotych


Zaskoczenie

Pierwszy raz spróbowałem tej whisky podczas festiwalu w Katowicach. Powiedziałem wówczas chłopakom z Loży: „Absolutnie nie tego się spodziewałem!!”. Miałem gdzieś w głowie to, że będzie ona przypominać (choć trochę) tą Glen Moray Chardonnay z core range destylarni. Rzecz jasna, tu mamy cask stregth, a tamta była whisky no age statement – różnice muszą być.

Myślałem, że pomimo to, Glen Moray od Loży pozostanie lekka, zwiewna, delikatna. A tu, bang! Ależ tam się kotłuje owoców, są owoce leśne, wiśnie. Jest bardzo owocowo i w zapachu i smaku. Gdy piłem ją kolejny raz, już w spokojnym, domowym klimacie, to przywodziła mi ona na myśl takie owocowe ladrynki. Jest również sporo wanilii. W zapachu dominuje zdecydowanie beczka po burbonie. Na języku pojawiają się do tego ostrzejsze nuty przypraw, które podbijają smak. Powiem szczerze, że wino Chardonnay jakoś znacząco nie wpłynęło na tą whisky. Może to ten trochę cukierkowy posmak.

Nie będę pisać „ochów” i „achów”, żeby ekipa Loży nie popadła w samouwielbienie 😉 Powtórzę tylko – single malt Glen Moray Chardonnay z 2004 od Loży Dżentelmenów to naprawdę zaskoczenie. Jeśli ktoś liczy na to, że jest to whisky bardzo lekka, taka jak białe wino podawane do rodzinnego obiadu, to się mocno zdziwi.

Tu mamy zdecydowanie bardziej do czynienia z owocowością Speyside niż z winnymi klimatami. Jest treściwie, przyjemnie. Na popołudniowy podwieczorek w sam raz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.