Glenfarclas – alfabet whisky
Choć świat dookoła nas zdominowany jest przez wielkie koncerny, międzynarodowe holdingi i międzygalaktyczne spółki, to wciąż można trafić na rodzinne perełki, które podążają szlakiem wytyczonym przez przodków. Destylarnia Glenfarclas jest doskonałym tego przykładem.
Rodzina Grants
Gorzelnia leży w urokliwym zakątku Szkocji, w centralnej części Speyside, pośród zielonych, rozległych łąk. Nie bez przyczyny nazwa Glenfarclas oznacza „dolina zielonych traw”. I niech nikogo nie zmyli napis Highland na etykiecie. Jest to prawdziwy speysider, a napis Highlands to nawiązanie do tradycji, gdy Speyside nie było jeszcze odrębnym regionem produkcji whisky.
Destylarnia Glenfarclas należy do najstarszych gorzelni w Szkocji. Założona w 1836 roku przez Roberta Hay, już kilkanaście lat później – w 1865 roku, trafiła w ręce Johna Granta. Od tego czasu, nieprzerwanie, Glenfarclas należy do Grantsów.
Tylko żeby było wszystko jasne!! To nie ci sami Grantsowie, którzy posiadają Balvenie czy Glenfiddich.
Glenfarclas pozostaje rodzinną firmą, która zdaje się nie patrzyć na ogólnoświatowe trendy, tylko działa w sposób tradycyjny, a niektórzy powiedzą, że nawet archaiczny.
Tradycja Glenfarclas
Tym, co wyróżnia Glenfarclas na tle innych zakładów, jest bez wątpienia podgrzewanie płomieniem pracujących tam alembików. Inne zakłady przeszły już na ogrzewanie za pomocą spiral z gorącą parą. Natomiast w Glenfarclas wciąż robią to po staremu. I zarzekają się, że tego nie zmienią. Na początku lat 80 XX w. próbowano przejść na system parowy, ale destylat, zdaniem twórców, zatracił swój charakter.
Kolejną ważną sprawą są beczki. W Glenfarclas mają na tym punkcie naprawdę bzika. Do starzenia używa się przede wszystkim beczek po sherry, przede wszystkim po sherry oloroso, przede wszystkim first i second fill. Ma to być gwarancja tego, że klient dostanie produkt najwyżej jakości.
Whisky z destylarni Glenfarclas
Portfolio marki jest dość zróżnicowane, od podstawowej edycji 10yo aż po limitowane butelki z kolekcji Family Casks. Dość łatwo można znaleźć wersje rocznikowe – wspomniana 10yo, jedna z moich ulubionych podstawek, czyli Glenfarclas 12yo, oraz edycje 15- i 18-letnia. Ze starszymi rocznikami oraz z kolekcją Family Cask trzeba trochę gimnastyki, żeby je znaleźć i kupić. Jest jeszcze słynna Glenfarclas 105, czyli pierwszy cask strength na rynku.
Whisky Glenfarclas nie trafia się zbyt często wśród butelek niezależnych bottlerów. Tym bardziej cieszy fakt, że na naszym rodzimym rynku pojawiają się single malt butelkowane specjalnie dla polskiego przedstawiciela, czyli formy Tudor House. Takich edycji było już kilka, a jedna z nich – Glenfarclas 15yo Tudor House, została nawet uznana przez czytelników bloga za whisky 2020 roku!
Z okazji WLW 2022 szybki konkurs z trzema pytaniami:
- Jakie nieszczęście spotkało destylarnię Glenfarclas w maju tego roku?
- Jaki ptak znajduje się na etykiecie Glefarclas 10yo CS wydanym w tym roku dla Tudor House?
- Co oznacza „105” w nazwie Glenfarclas 105?
Dwie pierwsze osoby, które prześlą prawidłowe odpowiedzi na adres mailowy strony, otrzymają 1-dniową wejściówkę na WLW 2022. Skontaktuję się tylko z dwiema pierwszymi osobami, które udzielą prawidłowych odpowiedzi. Jeśli nie dostaniesz ode mnie maila, to znaczy, że albo odpowiedzi były błędne, albo ktoś był szybszy.
Konkurs trwa do 22.10.2022 do godz. 12:00.