Estry – alfabet whisky

Przeczytanie tekstu zajmie Ci ok. 2 min.
whisky_estry_szkocka_krata

Estry i whisky – zapach chemii

Co by było, gdyby zamiast określeń typu zapach zielonego jabłka, woń cytrusów albo aromat dojrzałych pomarańczy na etykietach whisky było napisane coś innego? Na przykład: zawiera octan pentylu, mrówczan etylu i kaprylan nonylu. Kto z Was skusiłby się na taki trunek? To wszystko estry, czyli związki chemiczne, którym zawdzięczamy przyjemną woń.

Ładny zapach whisky to estry

Z chemii nigdy orłem nie byłem 🙂 więc nie będę się silił na tłumaczenie i wypisywanie reakcji chemicznych prowadzących do tego, że whisky pachnie jabłkiem albo gruszką.

Jednakże roli estrów przy omawianiu whisky pominąć po prostu nie można! Estry odpowiadają bowiem za wszystkie przyjemne aromaty. Oczywiście, pięknymi zapachami są także te typowe dla whisky z regionu Islay, czyli dym, palone patyki, wędzonka, ale to akurat nie estry.

Estry są jedną z grup związków chemicznych, które powstają już w trakcie fermentacji, w wyniku działania kwasu na alkohol i tak naprawdę są one efektem ubocznym tego procesu. Oczywiście, w przypadku whisky związki te nie są usuwane ze spirytusu na późniejszym etapie produkcji. Estry rozwijają się także w czasie dojrzewania whisky w dębowych beczkach.

To estry powodują, że w whisky czujemy aromaty słodkie, owocowe, kwiatowe. Jeśli więc czujesz w swojej whisky gruszki, to może to być octan izobutylu, jeśli wyczuwasz ananasy, to pewnie czujesz kaprylan allilu, a jeśli na uważasz, że twoja whisky pachnie jak słodkie kwiaty, to prawdopodobnie czujesz cynamonian linalilu.

whisky_zapach_smak_szkocka_krata
Zapach i smak whisky

Gra w skojarzenia

Pomimo wszystko, szanując całe to „chemiczne gadanie”, i tak twardo i stanowczo uważam, że zapach wiąże się wprost ze skojarzeniami. Można dużo mówić i pisać o estrach, ale to wspomnienia zapachów są chyba najlepszym sposobem na opis aromatów. Jednak to kwestia na osobny artykuł, choć trochę piszę o tym we wpisie „Degustacja whisky, czyli co i jak„.

Pamiętam, że piłem kiedyś whisky, bardzo świeżą w zapachu, soczyste zielone jabłko (tak wynikało z opisu na etykiecie), a ja wyczuwałem (albo inaczej – nazywałem ten zapach) zmywacz do paznokci. Czy to źle? Oczywiście, że nie, gdyż za zapach jednego (owoce) i drugiego (zmywacz) odpowiada octan etylu. Reszta to kwestia skojarzeń.

Bardzo lubię amerykański burbon marki Eagle Rare – może to dlatego, że aromaty przypominają mi sklep z dzieciństwa. To był sklep ze słodyczami. Ktoś inny powie, że bourbon Eagle Rare to pudrowe cukierki albo landrynki, dla mnie – sklep, nad którym kiedyś mieszkałem.

Znam co najmniej kilka osób, którym zapach whisky po hiszpańskim winie sherry kojarzy się kiszonymi ogórkami. Mnie zdarza się, że ciężkie, mocne sherry bomby przywodzą na myśl zapach maggi do zupy.

Taki to urok chemii i estrów. A może skojarzeń? A może to wszystko mieszanka jednego i drugiego?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.