Wild Turkey Rare Breed – test whisky
Fanom bourbonów Wild Turkey zdecydowanie nie trzeba przedstawiać. Ba! Pewnie wiele osób nawet średnio pijących whisky kojarzy indyczka z marketowych półek. Oto chyba najfajniejsza z wersji – Wild Turkey Rare Breed, czyli bourbonowy CS.
Rare Breed czyli mocny indyk
Nie wiem, czy nie popełniam grzechu mówiąc (a właściwie pisząc), że burbony to trunki, które popijamy ot tak, na grillu, na imieninach u cioci. Whisky, a szczególnie te w mocy beczki, to z kolei alkohole, które delektujemy, smakujemy powoli, często w wieczornej ciszy.
Czy istnieją zatem amerykańskie whiskey, którymi można się aż tak delektować jak szkockimi frykasami? Pewnie że! Świetnym przykładem jest właśnie Wild Turkey Rare Breed, a także dwie inne znamienitości: Baker’s Bourbon i Booker’s Bourbon.
Wild Turkey Rare Breed jest przykładem burbona Barrel Strength (Proof). Gorzelnia wprowadziła ją na rynek w 1991 roku. Jak pisze ekipa Whisky My Life (przy okazji pozdrawiam!) w swoim artykule o indorku, była to niejako odpowiedź Master Distillera Jimmy Russel’a na pojawienie się w sprzedaży wspomnianego wcześniej Booker’s Bourbon.
Moja butelka, którą ostatnio otworzyłem, stała zachomikowana w szafce. Dlatego też wygląda inaczej niż sprzedawane obecnie oraz ma inną moc. Mój Barrel Proof to 56.4% alk.
Moja opinia o Wild Turkey Rare Breed 112.8 proof
Wzrok: ciemno złoty, herbaciany
Zapach: przyjemny karmel, trochę wanilii, miód, skórzany, okraszony przyprawami
Smak: gęsty, oleisty, połączenie karmelu i owoców, szczypta przypraw
Finisz: długi, lekko pikantny
Wild Turkey, który nie bierze jeńców
Dla mnie każde spotkanie z Rare Breed to udana przygoda. Zawsze starałem się, aby ten bourbon czekał w gotowości w szafce. No i ostatnia butelka ze starego wydania doczekała się swojej kolejki.
Picie tego trunku jest zupełnie inne niż popijanie bourbonów, jakie zna większość z nas. To nie jest karmelkowo-bejcowy alkohol do zmieszania z colą. To naprawdę fajna pozycja. Biorąc pod uwagę, że i kiedyś, i obecnie cena tego indyka kręci się w okolicy 150 złotych, można powiedzieć, że to złoty interes.
Zapach jest intensywny, konkretny, a przy tej mocy alkohol aż tak bardzo nie przeszkadza, choć jest wyczuwalny. Bądź co bądź to jednak dość młode destylaty – Rare Breed składa się elementów starzonych przez 6, 8 i 12 lat. Tą młodą agresywność ugładza zapach wyprawionej skóry, przypraw korzennych i tytoniu.
W smaku Wild Turkey ma posmak toffi, choć słodycz przełamuje coś wytrawnego i gorzkiego. Jest wyczuwalna dębina i przyprawy – goździki, cynamon.
Każdy, kto chciałby się przekonać, że świetny bourbon wcale nie musi kosztować milion monet, powinien sięgnąć po Wild Turkey Rare Breed, czy to w starej wersji (może jest gdzieś do zdobycia) czy to po liftingu. Przyjemne doznania gwarantowane.
Uzupełnienie!! Wild Turkey Rare Breed zajęła drugie miejsce w głosowaniu czytelników na whisky roku 2021.