Mackmyra Svensk Rok – test whisky
Tajemnicza Mackmyra – szwedzka whisky, która wg mnie jest intrygująca i interesująca. Staram się próbować każdego z ich produktów, żeby zobaczyć, jak się zmienia ta młoda destylarnia (jej początek to 1999 rok).
Whisky Mackmyra Svensk Rok
Edycja Svens Rok to szwedzka whisky torfowa. Butelka zadebiutowała całkiem niedawno – bodaj w 2013 roku. Destylarnia zapewnia, że wrażenia dymne są inne niż w szkockich single malt, a to za sprawą wyjątkowego klimatu, w którym trunek powstaje.
Mackmyra Svensk Rok rozlano do butelek z mocą 46,1% alkoholu – nie jest filtrowana na zimno oraz nie jest barwiona karmelem. Jak na Mackymra przystało, whisky jest bez oznaczenia wieku (choć to ostatnio się zmieniło przy okazji wersji Mackmyra Ten Years). Biorąc pod uwagę, że to naprawdę młoda gorzelnia, to i oczywiście destylat też będzie młody. Gdzieś w czeluściach internetu znalazłem informacje, że do Mackmyra Svensk Rok użyto m.in. 4- i 9-letnich destylatów.
Moja opinia o Mackmyra Svensk Rok
Wzrok: barwa jasno złota
Zapach: dym z ogniska, do tego wyczuwalna słodycz – skojarzyło mi się to z jabłkami/gruszkami pieczonymi w ognisku, do tego troszkę świeżości oraz zapach palonego igliwia – jałowiec(?)
Smak: mocny, intensywny dym, słodycz ze słonym posmakiem, do tego ostrość ziół
Finisz: ciepły, średnio długi
Cena: 200-250 złotych
No i co z tym dymem
Whisky Svensk Rok nie zawiodła mnie (jak na Mackmyra). Wg mnie coś jest w tych wszystkich Mackmyrach, co wyróżnia je na tle innych whisky. Niektórym to „coś” przeszkadza, mnie – wręcz odwrotnie – ciekawi. Myślę, że to jakiś akcent ziół, może ziemi albo igliwia. Warto spróbować samemu i się przekonać. Oczywiście, nie jest to whisky bardzo złożona, głęboka. Wpływa na to choćby wiek użytych destylatów. Jednak wg mnie zasługuje ona na spróbowanie.
Opisywana Mackmyra Svensk Rok jest bardzo przyjemna, rozgrzewająca. Nie jest to bomba torfowa rodem z Islay – kolebki szkockiego torfu. Jednakże fani fenoli nie będą zawiedzeni.
Torf ma tutaj oddech ziemi, ogniska, popiołu. Trochę przywodzi to na myśl Caol Ila 12yo. No i ta przyjemna słodycz – owoce nie są jednak świeże, ociekające słodkim sokiem. Mnie kojarzy się to bardziej z owocami (przede wszystkim jabłka), które na patykach osmalało się kiedyś w ognisku. Są oczywiście wciąż słodkie, ale dym nadaje im charakterystyczny posmak.