Glenmorangie Quinta Ruban 12yo – test whisky

Przeczytanie tekstu zajmie Ci ok. 2 min.
whisky_glenmorangie_szkocka_krata

Glenmorangie Quinta Ruban

Whisky Glenmorangie Quinta Ruban 12yo

Whisky single malt Glenmorangie Quinta Ruban 12yo – znana, lubiana, powszechnie dostępna. Taka, którą można kupić w ciemno i tak też serwować. Whisky z destylarni Glenmorangie należą bowiem do najdelikatniejszych i najlżejszych, przez co są wyjątkowo „pijalne”.

Gorzelnia Glenmorangie leży w regionie Highlands i  należy do najstarszych szkockich destylarni. Szczyci się bardzo wysokimi alembikami produkującymi delikatny spirytus. Poza tym na każdej butelce widnieje napis “Handcrafted by the Sixteen Men of Tain”. Destylarnia chwali się w  ten sposób swoją historią, bowiem od 1920 roku tradycyjnie już zatrudnionych jest tam na stałe 16 osób.

Glenmorangie Quinta Ruban 12yo to single malt składająca się z destylatów, które 10 lat leżakowały w beczkach po burbonie, a następnie 2 lata finiszowane były w beczkach po porto. Whisky rozlewana jest z mocą 46% alk, bez filtracji na zimno. EDYCJA: od 2019 roku Quinta Ruban występuje jako wersja 14-letnia.

Moja opinia o Glenmorangie Quinta Ruban 12yo

Wzrok: złoty z rubinowymi przebłyskami

Zapach: aromatyczny, słodkie owoce (maliny), namoczone rodzynki, trochę winny, roztopiona czekolada, świeżość mięty

Smak: dżem z owoców leśnych, toffi, przyprawy, które zaostrzają smak (cynamon, imbir)

Finisz: długi, korzenny i trochę goryczkowy Cena: 200-250 złotych

Whisky Glenmorangie Quinta Ruban 12yo jest bardziej intensywna niż podstawowa wersja Glenmorangie Original 10yo. Ma piękny zapach, którym można się długo napawać. Jest w nim sporo słodyczy, szczególnie owoców leśnych. Smak podąża za zapachem, są ze sobą bardzo spójne, chociaż w na języku pojawiają się dodatkowo pikantne tony i pewna wytrawność. One zaś uwidaczniają się mocno w długim finiszu. Owocowa whisky z nieco ostrym akcentem – taka jest Glenmorangie Quinta Ruban.

W tej whisky nie ma przypadku, wszystko jest w niej dobrze skrojone – zapach, smak, finisz. Nie można także zapomnieć o barwie, która jest bardzo głęboka. Jedyny zarzut z jakim kiedykolwiek się spotkałem a propos tej whisky to, że sprawia wrażenie „rozcieńczonej”. Trudno dyskutować z gustami czy z subiektywnymi odczuciami. Faktem jest, że Glenmorangie co do zasady są lekkie i delikatne. Pomimo tego, co mówią niektórzy, lubię nieraz napić się jej z dodatkiem wody – nie za dużo, parę kropli. Wydaje mi się, że wówczas robi się bardziej słodka, pierwsze skrzypce zaczyna grać czekolada. Wiem, że dodawanie wody dla wielu osób to barbarzyństwo 😉 (była o tym mowa w artykule o tym jak pić whisky).

Ta single malt to pozycja obowiązkowa z wielu tzw. „podstawek”. Moim zdaniem bije nawet wiele droższych pozycji. Dzięki połączeniu delikatnego destylatu z soczystym porto otrzymujemy bardzo fajną whisky. „Zaprawieni w boju” fani whisky na pewno nią nie pogardzą, a dla niedoświadczonych graczy będzie mocnym wydarzeniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.