Festiwal whisky – przewodnik
Festiwal whisky
Pamiętam jak przed moim pierwszym festiwalem whisky (a było to lata temu!), wpadł mi w oko artykuł o przygotowaniu się do takiej imprezy. Wówczas podszedłem do niego trochę sceptycznie. Myślałem, że ktoś się sili na prawienie morałów i złotych myśli i że traktuje mnie jak żółtodzioba, którego trzeba prowadzić za rękę. Jeśli w tym momencie czujesz się podobnie, jak ja wówczas i uważasz, że ten artykuł będzie pełen „wymądrzeń”, to proszę uprzejmie – doczytaj do końca. Zamiast mędrkowania proponuję Ci kilka podpowiedzi, jak najlepiej wykorzystać czas na festiwalu. Wynikają one zarówno z moich doświadczeń, jak również płyną od osób, które spotykam na tych imprezach. Taki krótki poradnik/przewodnik.
Trasa zwiedzania stoisk whisky
Warto stworzyć sobie (choć pobieżną) trasę odwiedzania stoisk. Zapoznaj się z mapką, na której zaznaczone są poszczególne stoiska; zwykle można ją znaleźć przy wejściu na imprezę i w folderach festiwalowych. Dlaczego polecam zrobić taki przegląd? Żeby zacząć picie od odpowiednich trunków, podobnie jak w odpowiedniej kolejności prowadzi się degustację whisky. Wg mnie zasada jest prosta – zaczynam zawsze od lekkich, delikatnych whisky. Nie polecam rozpoczynania wizyty od mocnych torfów – ich specyficzny smak zdominuje kubki smakowe oraz festiwalowe szkło. Chyba że przyjechałaś/-eś na festiwal tylko dla takich dymnych trunków 🙂
Woda na ratunek
Choć to truizm, to pamiętaj – whisky to normalny, wysokoprocentowy alkohol. Może się wydawać, że degustacyjny dram to niewielka ilość i dzięki temu można pić i pić. Nic bardziej mylnego. Festiwal whisky to okazja na spotkanie wielu „twardzieli”, którzy piją te nieduże porcje jeden za drugim. Bach, bach! Aż w końcu, BACH – „twardziel” znokautowany, ledwie trzyma się na nogach i to tylko dzięki pomocy kolegów. Na festiwalach można zaobserować pozycje takie jak: “wleczone” czy “śpioch fotelowy”. O “bełkotnikach” nawet nie wspomnę. 😉
Na szczęście podczas festiwalu dostępne są butelki lub dzbanki z wodą. Trzeba korzystać z nich obficie. Po pierwsze, aby uniknąć losów „twardzieli”. Poza tym, aby przepłukać kubki smakowe. Także po to, żeby opłukać kieliszek.
Jedzenie i perfumy – uwaga !
Magia whisky to zapach i smak. Degustowanie trunku to jego wąchanie, szukanie aromatów, skojarzeń. Żeby tego nie utrudniać ani sobie ani innym, warto oszczędnie stosować perfumy. Ja rozumiem, że festiwal whisky jest miejscem towarzyskich spotkań, ale obfite użycie duszących perfum jest sporym utrudnieniem.
Co do smaku – trzeba pilnować, co się je w trakcie festiwalu. Nieprzemyślany do końca obiad może spowodować, że do końca wieczoru smakowanie whisky będzie utrudnione. Jeśli więc planujesz wyskoczyć na lunch, to odradzam pizzę z kiełbasą, chilli i cebulą, do tego obficie oblaną sosem czosnkowym. Po takiej potrawie możesz zapomnieć o wyczuwaniu jakichkolwiek smaków.
Bilet to nie wszystko
Wraz z wejściem na festiwal whisky każdy dostaje kieliszek do degustacji specjałów. Część whisky dostępna jest “za free” – najczęściej są to podstawowe edycje na poszczególnych stanowiskach. Część festiwalowych trunków dostępna jest za specjalne vouchery. Polecam wziąć ze sobą trochę grosza, aby móc je zakupić. Z reguły mają one „nominały” – 2, 5 i 10 złotych. Za te „bileciki”, na konkretnych stoiskach można zakupić do spróbowania „extradramy”. Ceny ich są bardzo zróżnicowane – od 5 do nawet kilkuset „złotych”. Zdecydowanie warto!
Masterclass, czyli degustacja w wersji VIP
W trakcie trwania festiwalu istnieje możliwość wzięcia udziału w tzw. masterclass’ach. Są to kameralne (ok. 20-osobowe) degustacje kilku konkretnych whisky, prowadzone przez specjalistę, który przez cały czas opowiada uczestnikom o destylarni, o degustowanych whisky itp. (oto artykuł o masterclass Old Pulteney podczas WLW 2018). Ceny takich dodatkowych spotkań to od ok. 100 zł do ok. 200 zł od osoby. Od razu mówię – zdecydowanie warto wziąć udział w choć jednym takim wydarzeniu!!! To zupełnie inne picie whisky niż na sali głównej, przy stoiskach. Trzeba śledzić ofertę organizatora, bo masterclassy są jak meteory – nagle się pojawiają i błyskawicznie znikają jako wyprzedane.
Pliz, giw mi łan mor dram, pliz. Dziękuję!
Festiwal whisky to także okazja do podszlifowania języka angielskiego. Na wielu stoiskach wystawców reprezentują ludzie prosto z danej destylarni. Oczywistym jest, że taki Szkot nie przyjechał do nas wyłącznie nalewać whisky do kieliszka, ale również (a może przede wszystkim) po to, aby opowiedzieć dlaczego whisky smakuje tak, a nie inaczej. Warto to wykorzystać i zamienić parę słów, aby dowiedzieć się czegoś ciekawego.
Sampelki
Temat buteleczek z whisky jest niezwykle kontrowersyjny. Na czym to w ogóle polega? Otóż, niektórzy przywożą z festiwali tzw. sampelki, czyli buteleczki 50ml, do których nalewana jest whisky na festiwalu. Robią to, aby na spokojnie, w domowym zaciszu spróbować jakiegoś fajnego trunku. A teraz kontrowersje. Po pierwsze, nie na każdym stoisku wystawcy chcą nalewać dram do buteleczki. W związku z tym część osób “ratuje się” przelewając zawartość ze swojego kieliszka. Po drugie, niektórzy uczestnicy festiwali uważają branie sampelków za obciachowe. Po to jest kieliszek i festiwalowa atmosfera, aby pić na miejscu!! Faktem jest, że na takich imprezach można spotkać prawdziwych “łowców sampli”, którzy mają całe torby wypchane buteleczkami. Moja rada – nie ma się co oglądać na innych. Co prawda wzięcie sampla jakiejś darmowej i podstawowej whisky może wyglądać dziwnie, to już “zabutelkowanie” ciekawej single malt (np. coś od niezależnego bottlera), za którą zapłaciło się voucherami i to sporo już dziwactwem i ekstrawagancją nie jest.
Poczytaj Szkocką Kratę
Na koniec (a może powinno to być na początku? 🤔🤔) zachęcam do zapoznania się choć trochę z tematyką whisky. Idealnie nadaje się do tego taki jeden blog 😛 🙂 Można sobie poczytać jakie zapachy i smaki może mieć whisky czy też o różnych regionach produkcji. Zastanawiają Cię niektóre określenia ze świata whisky i nie chcesz na festiwalu „palnąć gafy” – polecam całą serię artykułów z cyklu Alfabet whisky. Pomocny, mam nadzieję, będzie też artykuł o wymowie nazw.
No i oczywiście, warto przeczytać konkretne opisy whisky i później poszukać tych trunków na festiwalu, żeby ich popróbować, może do niektórych się przekonać, a inne omijać szerokim łukiem.
W takim razie nie pozostaje nic innego, jak powiedzieć – festiwal whisky czeka na Ciebie!! Do zobaczenia!