Caol Ila WhiskyElla 2012
Młoda i szalona. Trochę nieokiełznana. Idąca pod prąd. Ciekawa i interesująca. Caol Ila WhiskyElla intryguje!
Z życia blogera(ki)
Ile osób w Polsce pisze o whisky na swoich blogach? Pięćdziesiąt? Wliczam w to także instagramoblogerów i videoblogerów (i jednego Redaktora Naczelnego, którego pozdrawiam 😉 ). Sądzę, że to dość niewielka grupa.
Blogerowanie to nie jest bułka z masłem. Szczególnie blogowanie o whisky. Szczególnie w tym kraju.
Gdy się pisze o tańszych trunkach, to źle – przecież blogery powinni pisać tylko o single cask’ach, żeby nie zaniżać poziomu. Jak się pisze o single cask’ach, to źle – przecież pisać należy „dla ludzi”, a nie dla garstki whiskyfreaków. Jak się oceni jakąś koncernową whisky na blogu, to źle – ocena nieobiektywna, za którą pewnie zapłacili Ci butelką albo, o zgrozo, czymś jeszcze. A już nie daj Bóg, jak postanowi się wydać w naszym polskim grajdołku „swoją” whisky….
Ela Kołaczyńska, w światku whisky znana jako WhiskyElla, postanowiła zrealizować swoje plany i marzenia. Uwielbiam czytać jej bloga, zawsze miło pogawędzimy sobie przy dramie whisky na różnych festiwalach. Dlatego bardzo się ucieszyłem, gdy okazało się, że Ela ma SWOJĄ whisky i że jedna z 206 butelek znalazła się w mojej szafce (tak, chwalę się, a co!).
Caol Ila WhiskyElla została wydestylowana na Islay we wrześniu 2012 roku, zabutelkowana 18 września 2021 roku. Dojrzewała najpierw w bourbon hogshead, po czym finiszowana była w beczce po sherry oloroso. Moc beczki słuszna – 59% alk.
Moja opinia o Caol Ila WhiskyElla 9yo
Wzrok: jaśniutki, słomkowy kolor
Zapach: mięta, mentol, maść rozgrzewająca, cytryny, po chwili dym z ogniska, wędzona ryba, leciutko owocowo – kwaśny agrest
Smak: wanilia, zioła, sól, dużo morskich klimatów, przypalona grzanka
Finisz: pieprzno-ziołowy, bardzo przyjemny
Cała prawda o Caol Ila od WhiskyElla
Czy kilkuletnia Caol Ila może być fajna? Czy dobra single malt nie powinna leżeć w beczce -naście lub -dziesiąt lat? Okazuje się, że dobra whisky sama się obroni. Nie trzeba jej żadnego PR-u, grup wsparcia czy marketingowych chwytów.
Elu, mam nadzieję, że wybaczysz, że ujawnię publicznie, co Ci napisałem po spróbowaniu Twojej Caol Ila. Brzmiało to tak:
Nie chcę Ci kadzić, a szczegóły już wkrótce przeczytasz, ale ta Twoja Caol Ila to . To absolutnie i całkowicie moje klimaty!!
Tak dokładnie jest. Ta Caol Ila to moje smaki i moje aromaty. Bardzo lubię, gdy w whisky czuć zioła, gdy na języku wyczuwalna jest sól. Pasują mi whisky, które nie są jednoznaczne, szczególnie gdy mam do czynienia z whisky torfową.
Choć Caol Ila od WhiskyElla to młody alkohol, to absolutnie nie wybija się to na pierwszy plan. Za to od razu czuć coś innego – mentol, miętę, maści rozgrzewające. To jest po prostu coś niesamowitego, że ta whisky tak pachnie. Dopiero po jakimś czasie pojawiają się akcenty dymu (kopcące się ognisko), robi się też nieco morsko. Zapach jest świeży, rześki, ale przede wszystkim ta maść rozgrzewająca i mentol.
W smaku wychodzi bourbonowa beczka – wanilia miesza się z ziołami i lekką spalenizną, a na końcu czuć ewidentnie słoną, morską wodę. Smacznie, nawet bardzo! Tym bardziej, że ta ziołowa słodycz jest wyczuwalna także w przyjemnym, dość długim finiszu.
Droga Elu, jeśli taka jest Twoja pierwsza whisky, to strach pomyśleć, co będzie dalej 😜. Dobrze, że jestem (MAM NADZIEJĘ!!) na Twojej liście „Kto chce spróbować?” 😉
I gorąco Ci życzę, aby kolejną butelką sygnowaną WhiskyElla była Edradour 🙂
Bartku… bardzo dziękuję ☺️
Ela brawo dla Ciebie. Bartosz wielkie dzięki za przybliżenie tej niezwykłej edycji.