Balcones Texas Bourbon – test whisky
Jak to mówią – dobry burbon nie jest zły. A szczególnie gdy ma mocny, wyrazisty smak. I jeszcze konkretną moc. Wtedy to trunek dla prawdziwych Texas Rangers. A każdy szanujący się strażnik Teksasu pija Balcones Texas Bourbon Pot Still.
Nie tylko Kentucky
Myślisz bourbon – mówisz Kentucky? Słusznie, wszak to ojczyzna burbonów. To miejsce pochodzenia wszystkich znaczących „bourbonowych” marek, że wspomnę tylko Makers’s Mark, Wild Turkey czy Woodford Reserve.
Ale tak jak kurczaki nie pochodzą wyłącznie z Kentucky, tak samo kukurydzę uprawia się także w innych stanach, równie masowo jak w Kentucky – między innymi w gorącym Teksasie.
To właśnie w tym południowym stanie Ameryki – mniej więcej w połowie drogi między Dallas a San Antonio – leży destylarnia Balcones. Nie przypomina ona dużych fabryk whiskey z Kentucky i jak na warunki amerykańskie to taki kraftowy zakład.
Zobaczcie sami na street view: https://goo.gl/maps/hoNWE4Z8dPgrbi9J7
Wszystko zaczęło się w 2008, gdy w starym warsztacie w Waco Chris Tate zamontował własnoręcznie zrobiony alembik (stąd pot still w nazwie) i rozpoczął zabawę w destylację. Dziś Balcones ma już innych właścicieli, ale bourbon ciągle jest tak samo rzemieślniczy jak na początku historii.
Moja opinia o Balcones Texas Pot Still Bourbon Straight Whisky
Wzrok: złoty
Zapach: jabłka z ogniska, karmel, grzanka z miodem, zioła
Smak: ziołowo-karmelowy, popcorn, trochę goryczy
Finisz: karmelowy, z lekką pikantnością na języku
Cena: 200-250 złotych
Dla prawdziwych twardzieli z Teksasu
Choć i ten bourbon z Texasu, i te z Kentucky łączy zacier, w którym jest co najmniej 51% kukurydzy, to gdyby mi ktoś dał spróbować Balcones Pot Still w ciemno, miałbym wątpliwości, czy to faktycznie bourbon. Chyba bliżej mu do rye whiskey.
Tu nie ma aksamitnej gładkości wanilii. Tu jest chropowata tekstura, w której coś się dzieje, coś niepokojącego. I nie chodzi wcale o zawartość alko (46%) – akurat spirytus nie przebija się jakoś przez warstwę… no właśnie czego?!
Jest słodko-gorzko-ziołowo. Raz są to słodkie jabłka, takie upieczone, i to jeszcze polane miodem i karmelem. Pyszotka. Raz zaś jest gorzkawo – gorzka czekolada, przypalona grzanka, ziele angielskie. No i właśnie te zioła. Jest w tym burbonie coś wyraźnie ziołowego – wspomniane ziele, szałwia, imbir, ale i cynamon do słodkich jabłek.
Tak, to jest trunek dla prawdziwych strażników Teksasu i kowbojów. Nie trafi on do tych fanów whisky, którzy doceniają bourbony za ich smooth klimat. Whisky Balcones Bourbon jest dla tych alkofreak’ów, którzy szukają czegoś innego, oryginalnego i osobliwego.
Czy warto kupić Balcone Texas Pot Still Straight Bourbon? Hmm, trudna sprawa. Ja bym kupił, ale to dlatego, że lubię alkohole niestandardowe i trochę odjechane. Ostatnio podczas pewnego spotkania wspomniałem, że uwielbiam Laphroaig, który pachnie kibelkiem i ludzie jakoś tak dziwnie na mnie popatrzyli 😉 Więc sami rozumiecie…
Choć Balcones to nie torf rzecz jasna, to jednak jego stopień odjechania od „typowego bourbon” jest naprawdę duży. To whisky dla weteranów.
PS: jak łatwo się domyślić, takie zajebiaszcze zdjęcie nie jest mojego autorstwa. Ja umiem pisać, ale niekoniecznie strzelać fotki. Gdy więc wpadł do mnie Kuba, dałem mu butelkę i pole do popisu. Efekt jest świetny, sami przyznacie, prawda? Dzięki Kuba. Aha, obserwujcie tego gościa na https://www.instagram.com/pol_jacobs/