David Nicholson 1843 Bourbon – test whisky
Bourbon to kukurydza, to pewne. Minimum 51%. A co z pozostałą częścią? Czy rodzaj ziaren wpływa mocno na zapach i smak burbona? David Nicholson 1843 pokazuje, jak dużo zależy od tych 49%.
Pszenica w burbonie
Przyznam, że nie wiem, czy to najbardziej pszeniczny burbon (pewnie nie), ale faktem jest, że David Nicholson wyróżnia się tym, że w mieszance jest całkiem sporo tego ziarna. Wieść internetowa niesie, że dominującej kukurydzy jest ok. 60% (czyli nie jakoś wybitnie dużo) oraz ok. 20% pszenicy. Co to oznacza?
Piłem już kilka pszenicznych whiskey i zawsze miałem jedno skojarzenie – są one dużo łagodniejsze niż mocno kukurydziane bourbony, a tym bardziej żytnie whiskey. Pszenica ma w sobie coś, co porównałbym do szkockiego speysidowego miodu i delikatnej słodyczy. Żebyśmy się zrozumieli – nie twierdzę, że amerykańska pszeniczna whiskey pachnie czy smakuje miodem. Chodzi o delikatność, absolutne przeciwieństwo wyraźnego i zdecydowanego (nieraz gryzącego) żyta.
David Nicholson 1843 to klasyczny burbonik rodem z Kentucky, rozlewany jako 100 proof, po naszemu – 50% alk. Jeśli przeraża cię woltaż, to bez obaw – trunek jest gładki i przyjemny.
Moja opinia o David Nicholson 1843 Bourbon
Wzrok: bursztynowo-miedziany
Zapach: delikatny, floralny, siano, miód (a jednak!), masło, wanilia
Smak: smooth to najlepsze określenie, znowu miód (znowu a jednak!), przyprawy
Finisz: niezbyt długi, ciut pikantny
Cena: 150-200 zł
David Nicholson dla fanów delikatnych trunków
Wbrew pozorom 50% alkoholu idzie w parze z delikatnością. Tak jak wspominałem – to zasługa pszenicy, która cholernie mocno wygładza trunek. A nie za duża zawartość kukurydzy powoduje, że ten bourbon nie jest taki karmelowy, jak na burbony przystało.
David Nicholson 1843 to przede wszystkim miód, zioła, siano, przyprawy. Jest w nim coś, co może kojarzyć się ze Speyside albo Lowlands. To mega pijalny bourbon.
W zapachu jest maślany, miodowy i ziołowy – na nosie czuć wiosenną łąkę pełną świeżych aromatycznych ziół. To absolutnie nie jest słodkie toffi, więc jeśli lubisz tradycyjne bourbony – cóż, zdziwisz się.
W smaku dalej miodowo i miodowo, choć z czasem zaczyna iskrzyć. Pojawiają się goździki, trochę ostrości dębiny, które zostają aż do finiszu.
To świetna odskocznia od typowych kukurydzianek. Nie jest tak słodko, nie dominuje wanilia i toffi. Jest trochę inaczej, ale czy lepiej? Kwestia gustu. W tym przedziale cenowym mnie pasuje i to bardzo!